Koci patchwork powstał dla mojej starszej córki – wówczas miłośniczki kotów.
Zbiegło się to z moją fascynacją „triangle quilt”. Muszę zaznaczyć, że była to praca zespołowa. Zaopatrzyłam się w specjalną trójkątną linijkę, wygrzebałam z sapasów tkaniny, pocięłam w trójkąty, córka ułożyła własną kompozycję, mnie zostało jedynie pozszywanie 😉 A potem pikowanie stopką kroczącą, bo ciągle mam stracha przed pikowaniem z wolnej ręki 😉 Miało być szybko i prosto, a po drodze łamały się igły, stopka się popsuła. Istny armagedon. Ale udało się !
ps Pół roku później : koty już są passe. Ich miejsce zajmują pieski 😉